No votes yet.
Please wait...

Nie tylko kobieca! Szacuje się, że od 70 do 95 proc. ludzi nadmiernie się objadających czyni to z przyczyn emocjonalnych. Oznacza to, że nadwaga nie musi być wcale spowodowana „zdrowym apetytem”, słabą wolą czy poważnymi schorzeniami somatycznymi. Jak sobie z tym radzić?

Za prawie każdym niechcianym kilogramem tłuszczyku stoi jakiś fakt psychologiczny: obawa, stres czy kompleks, ogólne rozczarowanie własnym życiem, ale także uczucia zdecydowanie pozytywne: radość, chęć świętowania, tradycja, nawyk, niespodzianka, nagła zachcianka na coś pysznego. Zespół objadania się na tle emocjonalnym (z ang.: EOS – Emotional Overeating Syndrome) doczekał sie już naukowej klasyfikacji i diagnozy. Zdaniem naukowców walczyć z tą przypadłością możemy dwojako. Po pierwsze, pracować (najlepiej z wykwalifikowanym terapeutą) nad okiełznaniem, inaczej: kontrolowaniem własnych emocji. Druga droga nazywana jest fachowo „odchudzaniem intuicyjnym”. Szwajcarski lekarz Serge Mazourik optuje za tą drugą metodą, ponieważ uważa, że człowiek i tak nie jest w stanie wyeliminować ze swojego życia wszelkich emocji – byłoby to zresztą niewskazane, bo mogłoby oznaczać przysłowiowe „wylanie dziecka z kąpielą”, czyli pozbawienie się, wraz z frustracjami, także odczuć i momentów radosnych.

Skąd się bierze wilczy apetyt?

Wiadomo, że w naszej kulturze i cywilizacji głównym problemem jest brak czasu. Posiłki są zbyt oddalone od siebie w czasie i przez to zbyt obfite, bo w przerwach między nimi głód nienaturalnie narasta. A jedząc pod wpływem tzw. ataków głodu, pochłaniamy jednorazowo nawet 1000 kcal, zanim w ogóle zaczniemy czuć pierwsze objawy najedzenia. Łatwo obliczyć, że przy zaledwie 3 posiłkach dziennie możemy zjeść bez problemu min. 3000 kcal, nie licząc przegryzek i drobnych radości, jakie sprawiamy sobie w międzyczasie. A z reguły jest to dużo więcej! Taka dobowa dawka energii jest o wiele za duża dla średnio aktywnej osoby i z pewnością sprzyja tyciu, nie chudnięciu, zwłaszcza przy siedzącym trybie życia.

Co to jest odchudzanie intuicyjne?

Naukowcy stworzyli koncepcję odchudzania intuicyjnego w wyniku 26 lat żmudnych badań nad zachowaniami żywieniowymi człowieka. Bardzo ważna jest oczywiście stabilizacja poziomu glukozy w organizmie (nagłe spadki tego poziomu są współodpowiedzialne za to, że jemy jak szaleni). Dlatego wskazana jest zmiana trybu życia: minimum pięć niedużych posiłków, w krótkich i równych odstępach czasowych to podstawa.

Samo to jednak nie wystarczy. Aby wyeliminować wilczy apetyt i  „rzucanie się” na jedzenie bez hamulców, musimy zaprząc do współpracy nasz wrodzony atut: intuicję, która jest w stanie niejako uprzedzić wypadki i ostrzec nas w porę, zanim niepohamowany głód znów zaatakuje. Wychwycenie tego momentu stanie się o wiele łatwiejsze dzięki skróceniu  przerw między posiłkami – to pierwszy krok do sukcesu, czyli wyeliminowania niezdrowych nawyków (a zwłaszcza umilania sobie życia przekąskami typu chipsy i słodycze, które głodu nie zaspokajają w ogóle).

Jak zniszczyć głód w zarodku?

Na pewno nie poprzez podjadanie czegoś sycącego na krótki czas! Odchudzanie intuicyjne ma sens jedynie wtedy, gdy przeczuwając napad łaknienia, dostarczymy organizmowi coś naturalnego i neutralnego dla sylwetki. Najlepiej, by były to tzw. wypełniacze lub suplementy z błonnikiem, który najskuteczniej hamuje uczucie głodu i nie jest wchłaniany przez organizm, a zatem nie zwiększa liczby przyjmowanych kalorii. Na rynku dostępne są różne produkty z błonnikiem, np. w wygodnej formie rozpuszczalnej gumy do żucia.

No votes yet.
Please wait...