Światowej sławy słowacki artysta Stefan Margita kilka lat temu rozpropagował odchudzające menu. W ciągu dwóch tygodni można dzięki niemu schudnąć 7-10 kg. Ale czy warto to robić? Czy dieta Margita jest warta stosowania?
Kuracja ta jest bardzo kontrowersyjna, ale u naszych południowych sąsiadów, zarówno Słowaków, jak i Czechów, zdobyła niezwykłą popularność. Nic dziwnego, bo daje duży efekt przy małym wysiłku. Znany także w Polsce – ostatnio m.in. z roli w „Królu Rogerze” Karola Szymanowskiego – słowacki tenor, Stefan Margita, rozsławił ją dość przypadkowo. Kiedyś pracował nad formą przed dłuższym tournée zagranicznym i potrzebował odchudzającego menu. Wpadła mu w ręce dwutygodniowa dieta z niemieckiego Instytutu Maxa Plancka. Postanowił ją wypróbować i był zdziwiony szybkim efektem, jaki uzyskał. Spisaną na kartce kurację rozdawał potem przyjaciołom. Ci zaś zaczęli mówić, że stosują dietę Margita, przekazywać ją dalej i tak nazwisko artysty przylgnęło na stałe do tego menu.
Korzenie u Atkinsa
Gdy przyjrzysz się propagowanemu przez słynnego śpiewaka jadłospisowi, od razu zauważysz w nim kilka rzeczy charakterystycznych. Dwie główne zasady to spożywanie tylko trzech posiłków dziennie (a czasami nawet mniej, bo trudno uważać za posiłek herbatę z cytryną na śniadanie) i wykluczenie węglowodanów. Dietę słowackiego artysty przypomina pod względem doboru składników popularną dietę Atkinsa. Słodycze są surowo zabronione!
Jadłospis opiera się na produktach o niskim indeksie glikemicznym, uwzględniając przede wszystkim białko. Zapewne niektórych ucieszy fakt, że produkty, przy których nie została w menu określona wielkość porcji, można jeść w dowolnych ilościach, jest to jednak dość zdradliwe. W praktyce bowiem dieta pozwala na objadanie się wieczorami. Jeśli więc przez cały dzień chodzisz głodna, a kolację jesz obfitą, pochłaniając np. trzystugramowy stek, na pewno będzie to dużym obciążeniem dla żołądka i całego przewodu pokarmowego.
Podczas kuracji odchudzającej Stefana Margita nie wolno spożywać alkoholu, za to należy pić dużo wody (może być gazowana). Poza tym trzeba ograniczyć sól i przyprawy.
Dieta Margita Jadłospis na dwa tygodnie
Dzień 1.
Rano: czarna kawa
Południe: dwa gotowane jajka i gotowany szpinak
Wieczór: grillowany stek, sałata i owoce
Dzień 2.
Rano: rogalik, czarna kawa
Południe: grillowany stek, sałata i owoce
Wieczór: szynka
Dzień 3.
Rano: bułka i czarna kawa
Południe: dwa gotowane jajka, sałata
i pomidory
Wieczór: szynka
Dzień 4.
Rano: bułka i czarna kawa
Południe: gotowane jajko, ementaler
i gotowana lub surowa marchewka
Wieczór: jogurt naturalny i owoce
Dzień 5.
Rano: tarta marchewka z sokiem cytrynowym i czarna kawa
Południe: duszona lub gotowana ryba
i pomidory
Wieczór: grillowany stek i sałata
Dzień 6.
Rano: bułka i czarna kawa
Południe: grillowany kurczak
Wieczór: dwa gotowane jajka i duszona lub surowa marchewka
Dzień 7.
Rano: herbata z cytryną
Południe: owoce
Wieczór: dowolne danie, które najbardziej smakowało ci w ciągu ostatniego tygodnia
Dni 8.–14.
Wszystko powtarzasz w tej samej kolejności.
Ile w rzeczywistości chudniesz?
Dieta Margita daje szybki ubytek wagi, nawet do 10 kg w ciągu dwóch tygodni. Dzieje się tak dlatego, że wyeliminowanie węglowodanów zmusza organizm do korzystania z jego własnych zasobów cukru – czyli magazynowanego w mięśniach glikogenu – jako źródła energii. Naturalną zdolnością glikogenu jest wiązanie dużych ilości wody. W trakcie stosowania restrykcyjnego menu tracisz więc nie tylko glikogen, ale też wodę (sprzyja temu też ograniczenie w menu soli). W efekcie diety nie spalasz więc tłuszczu, jej bardzo widoczny efekt jest po prostu wynikiem odwodnienia. Niestety, to pułapka. Po powrocie do normalnego sposobu jedzenia zapasy glikogenu są szybko odbudowywane i waga wraca, powodując efekt jojo.
Dieta Margita zdaniem specjalistów
Słowaccy i czescy dietetycy przestrzegają przed niekorzystnymi skutkami, jakie niesie dieta Margita. Ich zdaniem, zwiększa ono ryzyko chorób naczyniowych i nowotworowych (może podwyższać poziom cholesterolu we krwi). Jest mało urozmaicone, brakuje w nim ważnych składników odżywczych, głównie witamin i minerałów, błonnika, wapnia, niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. W przeciwieństwie do wielu innych odchudzających menu, uwzględnia dużo mniej warzyw i owoców.
Specjaliści zdecydowanie odradzają więc dietę Margita, a tym, którzy nie chcą ich posłuchać, zalecają, by w żadnym wypadku nie stosowali jej dłużej niż 14 dni. Już dwa tygodnie takiego menu stanowią duży szok dla organizmu. Po upływie tego czasu i schudnięciu należy jak najszybciej przejść na zdrowy, urozmaicony jadłospis, uwzględniający wiele warzyw z błonnikiem i jeść 5–6 małych posiłków dziennie, bardzo powoli zwiększając kaloryczność menu.
Co mówią osoby, które wypróbowały tę dietę
Wystarczy przejrzeć dyskusje na forach internetowych naszych południowych sąsiadów: opinie są skrajnie różne. Sam Stefan Margita wypowiada się tak: „Najbardziej podoba mi się w tej diecie to, że każdego dnia stwierdzam u siebie ubytek pół kilo wagi. To jest bardzo motywujące. Zawsze cieszę się na czwartek, bo wtedy mogę jeść szwajcarski ser”.
A oto, co sądzą inni, którzy postanowili pójść w ślady słowackiego śpiewaka:
- Stosowałam tę dietę tylko prze 4 dni, zgubiłam 3 kg, ale codziennie przed południem czułam się bardzo źle, prawie mdlałam z głodu, szybko więc wróciłam do normalnych śniadań. Na pewno nie jest to dieta dla osób, które pracują od 7 rano. Czarna kawa na pierwszy posiłek, czasem z pieczywem, to stanowczo zbyt mało. Nie wspominając już o tym, że bardzo podrażniłam sobie żołądek. Zdenka
- Za pierwszym razem schudłam na tej diecie ok. 7 kg, ale szybko je odzyskałam. Wróciłam do diety po pół roku i straciłam 5 kg, ale w ciągu następnej połowy roku przytyłam 15 kg i nie mogłam ich zgubić. W końcu przestałam eksperymentować z dietą cud i zaczęłam odchudzać się ze specjalistą. Powoli, ale wreszcie skutecznie. Jana
- Na diecie Margita wprawdzie schudłam 5 kg, ale totalnie rozregulowałam sobie metabolizm. Dopiero po 3/4 roku wrócił do normy. Anna
- Schudłam na tej diecie 4 kg, ale trochę ją zmodyfikowałam. Zwiększyłam ilość warzyw, zamiast kawy piłam kefir. Teraz znów zamierzam tę dietę stosować, choć wiem, że nie jest zdrowa, ale my, kobiety, dla urody jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Veronika