No votes yet.
Please wait...

Od czterech lat choruję na bulimię, od miesiąca chodzę do pani psycholog na  terapię (w końcu się przełamałam). Zdaję sobie sprawę, że to niedługo, ale chyba już powinna być jakaś poprawa, a tu nic. Nie wiem, czemu tak się dzieje, ale nie potrafię otworzyć się przed psychologiem, rozmawiać o sobie i swoich problemach. Czy w takim wypadku warto kontynuować terapię? Naprawdę chcę skończyć z moją chorobą, ale nie daję rady. Właściwie codziennie mam napady wilczego głodu, jem dużo słodyczy, potrafię wyjść po nie do sklepu o godz. 22. Zawsze po takiej uczcie mam wyrzuty sumienia, prowokuję wymioty i biorę tabletki przeczyszczające. Jestem przerażona tym, co się ze mną dzieje. Chciałam schudnąć tylko kilka kilogramów, nie przypuszczałam, że tak mnie to wciągnie, że przerodzi sięw poważną chorobę. Co ja mam robić? Może jestem jakimś przypadkiem ze złymi rokowaniami, dlatego terapia mi nie idzie?
Marta

W pierwszej kolejności powinna Pani powiedzieć o swoich refleksjach psychologowi. Wyjaśnić mu, że czuje się Pani rozczarowana, bo spodziewała się Pani większych efektów. Trzeba też pamiętać, że skuteczna terapia zależy od dobrego kontaktu osoby ją prowadzącej – z pacjentem, od ich wzajemnego zaufania. Nie zawsze taka para jest dobrze dobrana – tak jak w innych życiowych sytuacjach nie wszyscy potrafią ze sobą współpracować – i nie wiadomo do końca, dlaczego tak się dzieje. Jeśli więc nadal nie będzie Pani potrafiła otworzyć się przed psychologiem, do którego Pani chodzi, warto pomyśleć o zmianie terapeuty. Poza tym – walka z bulimią zwykle musi trochę potrwać. Biorąc pod uwagę to, jak silne występują u Pani objawy choroby, sugerowałabym też leczenie farmakologiczne. Warto zgłosić się o poradę do psychiatry.

No votes yet.
Please wait...