No votes yet.
Please wait...

Mam 27 lat i, o zgrozo, 15 kilo niechcianego tłuszczyku. Wiele razy próbowałam różnych diet, ale nigdy nie osiągnęłam celu, którym jest waga 50 kg. Jak trochę schudłam, to zaraz wracałam do złych nawyków żywieniowych i znowu tyłam. Chciałabym nawiązać kontakt z osobami, które – podobnie jak ja – marzą o schudnięciu, ale brak im silnej woli i motywacji. Wspólne odchudzanie daje siłę, by nie poddawać się zaraz po starcie. Nadwaga bardzo źle wpływa na moją psychikę. Wiem, że sama jestem sobie winna i mnie to wykańcza. Zamknęłam się w sobie i dosłownie w domu. Nie spotykam się ze znajomymi. Zawsze mam jakąś wymówkę, żeby nie skorzystać z zaproszenia na wspólne wyjście z domu. Boję się, że usłyszę: „Jak ty przytyłaś!” albo „Jesteś w ciąży?”. Otoczenie mnie nie rozumie, bo albo wszyscy ze znajomych są szczupli, albo właśnie schudli, albo nie przejmują się swoją wagą tak bardzo jak ja. Chciałabym wziąć się za siebie, zdrowo odżywiać, biegać (bardzo lubię ten sport), „zerwać” ze słodyczami, ale ciągle jest jakieś „ale”. Widzę, jak życie przecieka mi przez palce, bo wstydzę się pokazać ludziom. Wiem, że są poważniejsze problemy niż nadwaga, ale dla mnie to dosłownie wysoki mur, który odgradza mnie od rodziny, przyjaciół, znajomych. Ostatnio od koleżanki usłyszałam, że dzieje się ze mną coś złego, że nie potrafi mi pomóc, bo za bardzo zamknęłam się w sobie i nikogo nie dopuszczam do siebie. Proszę o pomoc.

Piszesz „otoczenie mnie nie rozumie”, a mnie się wydaje, że to Ty sama definiujesz siebie poprzez to, ile ważysz. Pamiętaj, że osobowość to nie tylko rozmiar czy liczba kilogramów. To wszystko to, co jest w każdym z nas, także w Tobie. Dlaczego tego nie chcesz dać swoim bliskim i znajomym? Czy ktoś kiedyś dokuczał Ci ze względu na Twoją tuszę? Z Twojego listu to nie wynika. Moim zdaniem, coś musiało sprawić, że masz tak niską samoocenę i kompleksy. Wydaje Ci się, że jak będziesz obracała się wśród ludzi z nadwagą, to Twój problem zniknie? Pomyśl tylko, czy jeśli znajdziesz się w towarzystwie osób puszystych, to nagle przestaną Cię dręczyć wszystkie „ale”? Moim zdaniem warto, byś najpierw sama spróbowała sobie odpowiedzieć na pytanie, co sprawia, że nie udaje Ci się utrzymać diety, że łatwo się zniechęcasz. Pamiętaj, że aby osiągnąć sukces w odchudzaniu, powinnaś mieć motywację wewnętrzną, a nie zewnętrzną. Inni nie sprawią, że znikną Twoje „ale”, które przecież najwyraźniej nie dotyczą tylko kwestii odchudzania. Piszesz, że szukasz zrozumienia i wsparcia, ale czy mogą Ci go udzielić jedynie osoby z nadwagą? Czy może po prostu przy nich nie będziesz odczuwała swoich kompleksów tak boleśnie? Odnoszę wrażenie, że tkwisz w błędnym kole – chcesz się odchudzić, ale to się nie udaje, bo gdyby się udało, to mogłoby się okazać, że Twoim problemem wcale nie jest tusza. Swoją nadwagę traktujesz jak tarczę, za którą możesz się schować. Gorąco namawiam Cię na wizytę u psychologa, który pomoże Ci w pracy nad sobą.

No votes yet.
Please wait...