Zrzuciłaś kilkanaście albo więcej kilogramów. Z radością patrzysz na siebie w lustrze. Jesteś szczupła! Chcesz zapomnieć o tym, że kiedyś byłaś kobietą o rubensowskich kształtach. Niestety, przypomina ci o tym twój brzuch, a raczej to, co po nim pozostało: dużo zbędnej skóry.
To, jak wygląda brzuch po odchudzaniu, zależy od liczby zrzuconych kilogramów, tempa chudnięcia, aktywności ruchowej i właściwości tkanki łącznej konkretnej osoby. Są ludzie z tzw. hipermobilnością konstytucjonalną, która objawia się brakiem w organizmie jednego z rodzajów kolagenu. Ich skóra jest bardzo rozciągliwa i wiotka. To one mają największe kłopoty, ponieważ po zakończeniu diety skóra nie może się obkurczyć. Jak rozpoznać hipermobilność? Manifestuje się ona także niezwykłą giętkością ciała. Pozwala na przykład bez problemu wykonywać bardzo niskie skłony albo np. szpagat.
Każda z nas może długo wymieniać pożytki wynikające ze zrzucenia wagi. Ładniejszy wygląd, lepsze samopoczucie, dobrze leżące ubrania, większa sprawność fizyczna, poprawa stanu zdrowia… Wydawać by się mogło, że schudnięcie nie ma żadnych minusów. Niestety, tak nie jest. Osoby (zwłaszcza te po trzydziestce), które pozbyły się kilkunastu i więcej kilogramów, z przerażeniem zauważają, że nagle mają za dużo skóry. Na udach, ramionach i brzuchu, czasem nawet na twarzy i szyi pojawiają się – mniejsze i większe – zwiotczałe fałdy. Niejednej z nich po przejrzeniu się w lustrze zbiera się na płacz. I pojawia się myśl, że może cała ta dieta, cały ten wysiłek poszły na marne. Że może lepiej było mieć nadwagę, ale przynajmniej jędrne ciało… Stop! Zamiast się zadręczać, pomyśl raczej, czy możesz coś z tym zrobić.
Mądrzejsza już na starcie
W komfortowej sytuacji są osoby, które dopiero rozpoczynają dietę. Uzbrojone w porcję wiedzy, mogą uniknąć wielu błędów, a wręcz nie zrobić sobie krzywdy.
Po pierwsze należy mądrze wybrać dietę, na pewno nie dietę cud (typu „schudnij 10 kg w miesiąc”) czy 1000 kalorii. Nie bez powodu fachowcy do znudzenia powtarzają, że trzeba chudnąć powoli: nie więcej niż kilogram tygodniowo, optymalnie – pół kilograma. Dieta nie jest wówczas restrykcyjna, więc nie ma ryzyka wystąpienia niedoborów pokarmowych, co zawsze niekorzystnie odbija się na wyglądzie skóry. Poza tym, kiedy chudniesz stopniowo, skóra obkurcza się powoli na tracącym objętość ciele.
Po drugie trzeba zaplanować (i wprowadzić w czyn!) jakąś formę ruchu. To nie tylko przyspiesza spalanie tłuszczu i kształtuje mięśnie, ale także poprawia krążenie, a więc dotlenienie i odżywienie skóry. Przyzwyczaj się także do systematycznego napinania mięśni brzucha, np. kiedy jedziesz autobusem czy stoisz w kolejce.
Po trzecie warto wzmocnić skórę jeszcze przed rozpoczęciem diety, traktując to jako miły wstęp i zachętę do zasadniczych działań. A więc zacząć stosować opisane niżej domowe zabiegi na przykład dwa tygodnie przed godziną zero.
Tylko trochę wysiłku
Odchudzanie jest kosztowne, to fakt. Dlatego tam, gdzie to możliwe, warto zaoszczędzić choć kilka złotych. Niektóre domowe zabiegi kosztują grosze, a są naprawdę skuteczne. Jeden z nich to masowanie ciała na sucho. Potrzebna jest do tego owalna szczotka z naturalnego włosia, a w ostateczności naprawdę szorstka rękawica frotte. Wykonując koliste ruchy, należy energicznie wymasować całe ciało, zaczynając od lewej stopy i kierując się ku sercu. Brzuch masuje się kolistym ruchem, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, zaczynając od pępka i stopniowo zataczając coraz większe kółka.
Drugi skuteczny i potrzebny zabieg to piling. Aby poprawić jędrność skóry i doskonale ją wygładzić, warto użyć drobnoziarnistej soli morskiej, zwilżonej wodą. Masuj nią skórę już po umyciu pod prysznicem i spłukuj najpierw ciepłą, a potem chłodną wodą.
Trzeci zabieg to masaż kostkami lodu. Owija się je w kawałek bawełny i masuje kolistymi ruchami brzuch i te miejsca, w których skóra ma tendencję do wiotczenia. Uwaga! Jeśli masz problemy z częstymi infekcjami pęcherza moczowego, nie masuj dołu brzucha. Zawsze, kiedy nacierasz brzuch balsamem, na zakończenie oklep go otwartą dłonią tak, żeby się zaróżowił, a potem wyszczyp dokładnie, chwytając dość grube fałdy skóry między palec wskazujący i kciuk, i delikatnie je zaciskając.
Ujędrniające kosmetyki
W skórę brzucha regularnie wcieraj preparaty poprawiające jej elastyczność albo te antycellulitowe. Jedne i drugie zawierają aktywne substancje, które poprawiają mikrokrążenie, uelastyczniają naskórek, przyspieszają spalanie tłuszczu i ułatwiają wydalanie toksyn. Szukaj kosmetyków m.in. z algami, bluszczem, kofeiną, żeń-szeniem.
Warte uwagi
Jeśli możesz sobie pozwolić na wydanie pewnej kwoty, zainwestuj ją mądrze. Pomyśl o wzięciu serii masaży (co najmniej 12, najlepiej dwa razy w tygodniu). Ponieważ poprawiają one ukrwienie skóry, pomagają jej szybciej się obkurczyć. Doskonały i stosunkowo mało kosztowny jest drenaż limfatyczny. Jeśli możesz, zacznij też regularnie pływać. Możesz się zapisać na aquaaerobik – wymarzoną gimnastykę dla osób z nadwagą. Nacisk wody na ciało to także forma masażu, działającego łagodnie, ale skutecznie. Doskonałe są bicze szkockie i wszelkie formy masażu wodnego (mocniejszego niż ten w domowej wannie z hydromasażem). Kup też preparat ujędrniający do ciała (np. z algami, zieloną kawą, kasztanowcem, olejem arganowym) i wcieraj go regularnie w całe ciało dwa razy dziennie. Pojawiły się takie preparaty z masażerami (np. L’Oréal Paris, Vichy, Garnier), wypróbuj je – może ci się spodobają?
Skóra dobrze odżywiona
Ty jesteś na diecie, ale twoja skóra nie. Jednym z najważniejszych składników niezbędnych jej do tego, by dobrze wyglądała, są kwasy omega-3 i omega-6. Najlepsze i najbogatsze ich źródła to tłuste morskie ryby, siemię lniane i olej lniany (tłoczony na zimno, nierafinowany). Dlatego nawet najskrupulatniej licząc kalorie, nie rezygnuj co najmniej dwa razy w tygodniu z porcji łososia albo halibuta (koniecznie grillowanego albo upieczonego w folii), codziennie do porannych płatków dosypuj łyżeczkę mielonego siemienia, a sałatę i gotowane warzywa skrapiaj olejem lnianym. Możesz też łykać kapsułki zawierające kwasy omega, ale zawsze najlepiej czerpać wszelkie składniki pokarmowe z jedzenia.
Skóra potrzebuje także białka (serwatka zawiera go dużo więcej niż biały ser!), cynku (pestki dyni), witamin A i E (oleje roślinne), żelaza (czerwone mięso, fasola, soczewica, żółtka jaj).
Profesjonalna pomoc
Tyle możesz zrobić sama w domu. To wcale niemało. Osoby szczególnie zdeterminowane, którym udało się włączyć te zabiegi w codzienną rutynę, są wręcz zdumione ich skutecznością, ale uwaga: wymagają one samodyscypliny i megasystematyczności. Czasem i to jednak za mało, ponieważ skóra na brzuchu jest bardzo rozciągnięta (także po dwóch, trzech ciążach) i nie tylko jest mało elastyczna, ale po prostu jest jej o wiele za dużo. Wtedy musisz się zastanowić, czy stać cię na to, by o pomoc zwrócić się do specjalistów i poddać profesjonalnym zabiegom. Decyzja jest poważna, ponieważ powinnaś się liczyć z wydaniem kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Pamiętaj o mięśniach
Dla jędrnego wyglądu brzucha ich stan jest równie ważny, jak kondycja skóry. Nie zapominaj więc o gimnastyce. Świetne są klasyczne brzuszki, które znakomicie modelują tę część ciała. Łatwiej i przyjemniej robić je na specjalnej piłce fitnessowej (do kupienia od 30 zł). Klasyczne nożyce pionowe (z ugiętymi nogami) spłaszczają natomiast brzuch i napinają skórę.