Objadanie się, tak jak alkoholizm czy hazard, to nałóg. Jedną z metod samopomocy są spotkania Anonimowych Żarłoków. O tym, co daje takie wsparcie, rozmawiamy z Olą i Magdą z AŻ.
Jak trafiłyście po raz pierwszy na spotkanie Anonimowych Żarłoków?
Ola: Kiedyś natknęłam się na materiały Anonimowych Alkoholików i zorientowałam się, że gdy alkohol zamienię na jedzenie, to okaże się, że jestem uzależniona i potrzebuję, tak jak alkoholicy, pomocy. Zaczęłam więc szukać podobnej do AA grupy wsparcia, która zajmuje się osobami mającymi kłopoty z jedzeniem. A problem na pewno miałam, bo cały czas myślałam o dietach, kaloriach, odchudzaniu. W rzeczywistości jednak przede wszystkim objadałam się. Potrafiłam czytać artykuł o metodach odchudzania i jednocześnie pochłaniać duże ilości słodyczy, obiecując sobie, że już od jutra na pewno przejdę na niskokaloryczną dietę. Milion obietnic, których nigdy nie udało mi się spełnić, miał wymierny skutek w postaci przekroczonych 107 kg w wieku 15 lat. Wtedy też zdałam sobie sprawę z tego, że muszę coś ze sobą zrobić, bo nie chce mi się już w ten sposób żyć.
Magda: O Anonimowych Żarłokach przeczytałam w gazecie. W samą porę, bo czułam się wtedy jak wrak. Jedynym sposobem na radzenie sobie z problemami, jaki wtedy znałam, było objadanie się. Przestałam spotykać się ludźmi. Spotkania AŻ okazały się olbrzymią pomocą.
Na czym polega wsparcie AŻ?
Ola: Ludzie, którzy mają problem z objadaniem się, bardzo często źle o sobie myślą. Wydaje im się, że są beznadziejni, skoro nie potrafią zapanować nad tak prostą i codzienną czynnością, jaką jest jedzenie. Na spotkaniach AŻ okazuje się, że takich osób jest więcej. Nie muszą czuć się więc jak jakieś dziwaczne okazy. Zazwyczaj uczestnicy i uczestniczki mityngów AŻ to osoby kontaktowe, osiągające sukcesy na polu i towarzyskim, i zawodowym. Wbrew potocznemu wyobrażeniu duża część z nich wcale nie jest gruba. Na spotkania AŻ przychodzą osoby szczupłe, średnie i z nadwagą: pełny przekrój społeczeństwa. Podczas mityngów ludzie o podobnych problemach dzielą się swoim doświadczeniem. To poczucie wspólnoty doświadczeń jest bardzo ważnym elementem wspierającym i podstawą terapii.
Magda: Na spotkaniach AŻ, poznając ludzi o problemach podobnych do moich, poczułam, że w końcu jestem w domu, że nie jestem sama. Bardzo dobrze rozumiałam ich uczucia. Zawsze wiedziałam, o czym inni uczestnicy mówią i co przeżywają. Dało mi to poczucie niezwykłej wolności, ale też dystans do samej siebie.
Ola: Choć spotkania są inicjatywą całkowicie oddolną, mają swoje reguły i zasady. Opierają się o program 12 kroków leczenia uzależnień, który został opracowany przez Anonimowych Alkoholików i zaadaptowany do terapii pomagającej w wychodzeniu z innych nałogów. Ten program uważany jest za jedną z kluczowych i jedną z najskuteczniejszych metod leczenia uzależnień. Choć na początku jego reguły mogą wydawać się trudne, warto się im przyjrzeć. Wiem to z własnego doświadczenia. Nie ma u nas „zapisów, wpłat ani sprawdzania listy obecności”.
Ile trwa terapia w AŻ? Kiedy można liczyć na pozytywny efekt?
Magda: To sprawa bardzo indywidualna. Zależy od wielu czynników, m.in. od częstotliwości przychodzenia na spotkania. Niektórzy uczestniczą w nich trzy lata, a inni 10. Ja jestem w AŻ-owskiej wspólnocie już sześć lat, a Ola – 10. Na początku przychodziłam na mityngi bardzo często, kilka razy w tygodniu. Spotkania przynosiły mi ulgę, choć nadal objadałam się w domu bez opamiętania. To mnie załamywało. Od koleżanki z AŻ dostałam namiary do psychoterapeutki, która specjalizuje się w zaburzeniach odżywiania. Połączyłam więc spotkania AŻ z fachową psychoterapią. W moim przypadku ta podwójna pomoc zadecydowała o sukcesie, o wyleczeniu. Dziś od kilku lat jestem żarłokiem nieaktywnym. Na co dzień potrafię radzić sobie bez nerwowego objadania się, ale kiedy dopada mnie duży stres, boję się, że znowu wpadnę w spiralę wielkiego żarcia. Wtedy biegnę na mityng AŻ po wsparcie.
Kto prowadzi spotkania AŻ? Czy są tam fachowcy, np. psycholodzy, dietetycy, lekarze?
Ola: Mityngi AŻ prowadzi osoba z doświadczeniem, czyli ktoś z nas. Kieruje się oczywiście regułami i zasadami terapii dwunastokrokowej. Jeśli wśród prowadzących jest psycholog lub dietetyk, to tylko dlatego, że sam ma problem z nerwowym jedzeniem, a nie dlatego, że jest takim a nie innym fachowcem. Na spotkaniach mówimy o emocjach, a nie o dietach i odchudzaniu. U nas można się nauczyć radzić sobie z uczuciami, stresami w inny sposób niż objadaniem się, a nie tego, jakie diety stosować, żeby schudnąć. Bo nerwowe jedzenie to choroba emocji, którą najłatwiej pokonać właśnie w grupie wsparcia.
Czy AŻ pomaga innym chętnym zorganizować grupę wsparcia?
Ola: Tak! Można się do nas zgłosić. Dwa razy w roku organizujemy ogólnopolskie zloty. To świetny moment, żeby podzielić się zdobytą w praktyce wiedzą i przekazać ją osobom z krótszym stażem. Nowe grupy wsparcia cały czas się organizują: szczegóły można znaleźć na forum na naszej stronie, czyli www.anonimowizarlocy.org
Czy grupa AŻ jest dla ciebie?
Odpowiedz na poniższe pytania.
1. Czy jesz, kiedy nie jesteś głodna?
2. Czy masz poczucie winy i wyrzuty sumienia, kiedy się objadasz?
3. Czy twoja waga ma wpływ na sposób, w jaki żyjesz?
4. Czy jesz, aby uciec od zmartwień i kłopotów?
5. Czy twoje zachowania związane z jedzeniem czynią ciebie lub innych nieszczęśliwą?
Odpowiedziałaś twierdząco na trzy pytania lub więcej? Jeśli tak, możliwe, że masz lub będziesz miała problem z nerwowym jedzeniem. Pełny kwestionariusz znajdziesz na www.anonimowizarlocy.org