Okładki czasopism kłują w oczy słowem „schudnij”. Zewsząd słyszysz hasło „Odchudzanie dla zdrowia” i o społecznych kosztach leczenia osób otyłych . I znów powraca uporczywe pytanie: czy nie powinnam zgubić kilku kilogramów?
W pracy koleżanki radośnie opowiadają, ile której udało się schudnąć… Ty się nie chwalisz, ponieważ… ty się nie odchudzasz! Może i jesteś puszysta, za to wyniki badań pokazują, że poziom cholesterolu i cukru oraz ciśnienie krwi masz w normie. Trzy razy w tygodniu chodzisz na gimnastykę i widzisz, że ćwiczenia sprawiają ci mniejszą trudność niż osobom znacznie szczuplejszym. Dobrze się czujesz ze swoją wagą i wszystko wskazuje na to, że niczego nie powinnaś zmieniać.
Odchudzanie dla zdrowia, czy dla ładnej sylwetki?
Nawoływanie do stosowania diet niskoenergetycznych i zmniejszania zawartości tłuszczu w organizmie coraz częściej nie wynika ze względów zdrowotnych, lecz z mody na chudnięcie. Bardzo często zdarza się, że rozmowa całkiem automatycznie schodzi na to, ile kto schudł, komu się udało, a komu nie… Dodajmy jeszcze naciski ze strony mediów… W takiej atmosferze wiele osób samodzielnie podejmuje trud odchudzania się, w myśl: skoro inni to robią, to ja też.
Czy każdą nadwagę trzeba zwalczać?
Nie. Na przykład osoba z nadwagą, ale bez dodatkowych czynników ryzyka powikłań otyłości – takich jak nadciśnienie, hiperlipidemia, zaburzenie tolerancji glukozy czy palenie papierosów – nie ma bezwzględnych wskazań do obniżenia masy ciała. Poza tym, znaczna większość prób zrzucenia wagi kończy się niepowodzeniem, czyli zafundowaniem sobie efektu jo-jo i dodatkowego stresu. Niektórzy, odchudzając się przez długie lata, ze zdrowych ludzi z niewielką nadwagą zamieniają się w osoby otyłe. I to jest prawdziwy problem. Przez ciągłe odchudzanie się można sobie wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Osoba z prawidłową masą ciała lub niewielką nadwagą, czyli z BMI do 27, i obwodem w talii, według najnowszych zaleceń, poniżej 80 cm w wypadku kobiet i 94 cm w wypadku mężczyzn, u której nie występują wspomniane już czynniki ryzyka powikłań otyłości, nie powinna być zmuszana – ani sama się zmuszać – do odchudzania.
Zgodnie z zaleceniami zdrowotnymi możesz mieć 80 centymetrów w talii!
Przy dzisiejszej obfitości pożywienia i znacznym zmniejszeniu aktywności fizycznej w krajach przemysłowionych – a i tych dopiero rozwijających się, obserwujemy epidemię otyłości. Trzeba zdawać sobie sprawę z konsekwencji, jakie niesie zwiększona masa ciała: to głównie pogorszenie stanu zdrowia. Ale pamiętać jednocześnie, że nie zawsze należy walczyć o to, by być szczuplejszym, niż „przewidują” geny.
Wedle standardów amerykańskich, każda kuracja odchudzająca winna być poprzedzona pytaniem, czy dany pacjent – nawet otyły i obarczony czynnikami ryzyka – chce się odchudzać. Jeśli jego stosunek do kuracji jest negatywny i brak mu motywacji, to należy przekazać mu informacje z zakresu prawidłowego żywienia, namawiając do ich zastosowania w praktyce. Odchudzanie to proces długotrwały, wymagający zmiany całego stylu życia już raz na zawsze, jeśli chce się utrzymać uzyskany efekt.
Odchudzanie jest leczeniem i może mieć efekty uboczne. Nie powinno się więc podejmować go na własną rękę, choć oczywiście większość z nas to robi. Ale nawet jeśli gubienie wagi odbywa się pod fachową opieką, i tak niesie ze sobą potencjalne ryzyko: efekt jo-jo czy problemy emocjonalne, wynikające z konieczności odnalezienia się w nowej sytuacji. Jeżeli nie jesteśmy na odchudzanie przygotowani, nie róbmy tego – chociaż warto przynajmniej spróbować zmienić niektóre złe nawyki żywieniowe. Lepiej czasem spojrzeć na problem z drugiej strony i zadać sobie pytanie: czy podjęcie poza kontrolą specjalisty krótkotrwałej, niekonwencjonalnej diety odchudzającej w sposób istotny poprawi moje zdrowie?
Ciężko jest być grubą, nawet jeśli nie odchudzasz się dla zdrowia.
To prawda, wydaje się, że mamy więcej wyrozumiałości np. dla palaczy, niż dla osób otyłych. Pacjenci przyznają, że są postrzegani negatywnie, uważa się ich za osoby leniwe, które sobie nie radzą i są winne temu, że za dużo ważą. Nic bardziej mylnego. Człowiek otyły, który zmniejszył swoją masę ciała przynajmniej o pięć procent i utrzymuje stałą wagę, a dodatkowo uaktywnił się fizycznie, już odniósł sukces – nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak duży. Może być naprawdę w świetnej formie.
Do jakiej wagi dążyć prowadząc odchudzanie dla zdrowia?
Nie istnieje waga idealna. Istnieje prawidłowa masa ciała, określona w granicach wartości BMI 18,5–25. Nie wolno jednak traktować jedną miarą wszystkich, którzy przekraczają ten górny pułap.
Odchudzanie dla zdrowia: otyłość brzuszna
Najbardziej niebezpieczna jest otyłość brzuszna, która prowadzi do wielu groźnych powikłań. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety, którzy mają dużo tłuszczu zgromadzonego w jamie brzusznej, bezwzględnie muszą się go pozbyć. Osoby bez otyłości brzusznej, z obwodem talii w podanej przeze mnie wcześniej normie, są w znacznie lepszej sytuacji, co nie znaczy, że nie powinny zadbać o profilaktykę otyłości i zmianę sposobu odżywiania się. Wystarczy ograniczyć tłuszcz i słodycze, zmniejszyć porcje, zjadać 3–4 posiłki dziennie, nie objadać się przed snem oraz dbać o regularną aktywność fizyczną.
Rób wszystko aby nie tyć z wiekiem
Odchudzanie dla zdrowia to robienie wszystkiego, aby nie tyć. Nie tyjąc, też chudniemy, bo z wiekiem masa ciała się zwiększa. Być może ten efekt jest minimalny, ale… oficjalnie uznany przez Światową Organizację Zdrowia. Jeśli nasza waga nie będzie rosła wraz z wiekiem, jest to już pewien sukces.