Długo zastanawiałam się, czy wziąć udział w konkursie. Postanowiłam jednak przedstawić kilka istotnych dla mnie etapów z przebiegu leczenia tak groźnej choroby, jaką jest anoreksja. Leczenia bardzo długiego i trudnego.
Przez długi czas nie zdawałam sobie sprawy, że jestem chora. Po kryjomu chowałam, a potem wyrzucałam jedzenie, zrezygnowałam ze słodyczy, mięsa. Moje odchudzanie zaczęło się niewinnie. Tak jak każda nastolatka chciałam schudnąć 2-3 kg, więc postanowiłam zastosować dietę 1200 kcal.
Maj 2003 rok, waga 52 kg, wzrost 165 cm, BMI – wszystko w normie, ale ja chciałam się przekonać, czy mam silną wolę i czy zdołam zmniejszyć swoją wagę. Zaczęłam stosować dietę 1200 kcal i w sierpniu ważyłam 51 kg. Hura! Udało mi się schudnąć. Rezygnuję z jedzenia kolacji. Miesiąc później waga wyniosła 50 kg. Rezygnuję z produktów mącznych. W październiku ważyłam 49 kg. Rezygnuję z ziemniaków.
11 lipca 2004 obchodziłam 18. urodziny. Ważę 45 kg. Jestem wegetarianką. Stosuję dietę 1000 kcal. Codziennie liczę kalorie, ważę każdy produkt, czytam książki kucharskie, zaczynam ćwiczyć. Moje życie podporządkowane jest porom posiłków. Obsesyjnie myślę o jedzeniu. W dniu urodzin mam pierwszy napad bulimiczny. Skusiłam się na jeden kawałek tortu urodzinowego, ale miałam wyrzuty sumienia, opuściłam na chwilę gości i wszystko zwymiotowałam. Nikt nic nie zauważył. Poczułam się lekka, czysta, szczupła.
Czerwiec 2004 roku. Matura, waga 45 kg. Trafiłam na terapię u psychologa. Jednak wizyty nie przynoszą poprawy. Nadal stosuję dietę, czasami mam napady bulimiczne. Nie wiem już, co to jest normalne jedzenie, nie wiem, jak się odczuwa głód i sytość. Piszę dziennik, w którym zapisuję, co jadłam i emocje przy spożywaniu pokarmów.
25 listopada 2004. 1 l mleka 0%, 5 kaw, 0,5 l coca-coli light. Strach, osamotnienie, lęk. Waga 42 kg.
30 listopada 2004. Waga 41,5 kg. 3 piwa. Nic nie jem. Jestem pijana. Od tego dnia co drugi dzień piję. Znalazłam w alkoholu zapomnienie. Upijam się, aby zapomnieć o chorobie. Epizody bulimiczne co drugi dzień. Czuję się z dnia na dzień coraz słabsza. W grudniu ważę 40 kg. Jestem strasznie głodna. Mąż śpi mocno. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i pochłaniam wszystko, co w niej jest. Czuję się pełna, mam wyrzuty sumienia. Idę do łazienki i szybko wymiotuję, cicho, aby nie obudzić męża.
24 grudnia, Wigilia 2004. Nic nie jem. Rodzina wie, że jestem chora i nie zmusza mnie do jedzenia. Waga 40 kg. Jestem bardzo zła, bo chcę ważyć 39 kg. W lutym 2005 roku ważę 37 kg. Pogotowie ratunkowe zabiera mnie do szpitala. Stwierdzono wyniszczenie organizmu i głęboką depresję. Podano mi leki przeciwdepresyjne.
Śniadanie. Pielęgniarka stoi nade mną i pilnuje, abym wszystko zjadła. Waga 37,5 kg. Leczenie polega na nagrodach i karach. Przytyję – nagroda, schudnę – kara. Otrzymuję I nagrodę. Mogę wyjść z oddziału na pół godziny. Leczenie dawało rezultaty. Moje samopoczucie się polepszyło. Chciałam przytyć i pójść do domu.
W kwietniu ważąc 39 kg wychodzę ze szpitala. Powrót do pracy. Czuję się obca. Mam mdłości. Wydaje mi się, że znowu choroba powraca. Wymiotuję rano. Idę na terapię do psychologa. On mnie informuje, że napady obżarstwa mogą się przez jakiś czas utrzymywać. W dwa miesiące później ważę 41 kg. Czuję się świetnie, mam duży apetyt. Chyba jestem zdrowa.
20 czerwca 2005. 41,5 kg. Tyję, będę gruba. Ratunku! Zjadłam za dużo, schabowy, surówka, 2 kromki ciasta, garść orzeszków, 2 czekolady, 2 śledzie. Idę do lekarza, który zleca mi zrobienie badań. W lipcu telefon od lekarza. Mówi mi, że jestem w 3 miesiącu ciąży. Jestem przerażona. Będę miała dziecko. To niemożliwe, przecież jestem chora. Ale to prawda. Cieszę się, że jestem w ciąży. Kobieta w ciąży jest gruba i po porodzie wraca wszystko do normy. Uwierzyłam, że ciąża mnie uleczy! Przez cały okres pilnowałam wagi, aby za dużo nie przytyć. Czasami objadałam się, a potem wymiotowałam. We wrześniu waga wyniosła 43 kg. Za mało ważę, mam osłabione mięśnie, mam anemię.
20 września 2005. Waga 43,5 kg. Coraz częściej wymiotuję. Zakładam na drzwi do swojego pokoju zamek. Mąż wychodząc z domu zamyka mnie, abym nie wymiotowała. To zadziałało. Dla dobra dziecka musieliśmy tak robić. Waga 48 kg.
1 grudnia 2005. Waga 48,5 kg. Szpital położniczy. Rodzę. Za wcześnie, ale wszystko jest w porządku. Dziecko jest małe, ale zdrowe.
16 grudnia 2005. Waga 41 kg. Chudnę. Znowu się zaczyna. Jestem w domu. Opiekuję się dzieckiem. Mąż pracuje, a ja znowu wariuję. Dieta, posty, obżarstwa i wymioty.
Październik 2006. W lutym 2006 roku ważyłam 37 kg. Znowu byłam w szpitalu. Nie chciało mi się żyć. Nie widziałam dziecka. Po miesiącu wyszłam ze szpitala. Obiecałam mężowi, że rozpocznę terapię i będę się opiekowała dzieckiem. We wrześniu 2006 roku waga wyniosła 40 kg. Dziecko miało 9 miesięcy. Przeszłam terapię w Prywatnym Centrum Psychologicznym. Czuję się teraz świetnie psychicznie i fizycznie. Terapia bardzo mi pomogła w walce z chorobą. Wiem, że mam jeszcze długą drogę do zdrowia, ale wierzę, że pokonam anoreksję.
Agnieszka
Chciałabym nieść pomoc kobietom i dziewczynom chorym na anoreksję i bulimię. Chciałabym odpowiadać na ich listy. 10-letnia choroba na anoreksję uczyniła mnie ekspertem.
TAM ZNAJDZIESZ POMOC
Warszawa
1. Klinika Nerwic Instytut Psychiatrii i Neurologii, ul. Sobieskiego 1/9, tel.: 022 642 66 11 w. 270, 331
2. Instytut Psychiatrii i Neurologii Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, ul. Sobieskiego 1/9, tel.: 022 642 12 72
3. Instytut Psychosomatyczny, tel.: 022 646 11 76
4. Centrum Terapii Psychogennej, tel.: 022 983 88 73
5. Centrum Psychoterapii, tel.: 022 625 48 44
6. Ośrodek Terapeutyczny Towarzystwa Psychologii Zorientowanej na Proces „Nowa Dzielna”, ul. Dzielna 7, tel.: 022 831 76 02
7. Centrum Terapii i Edukacji „Mabor”, ul. Bonifraterska 104, tel.: 022 842 25 71 8. „Komed”, tel.: 022 628 74 82
Białystok
Podlaskie Centrum Leczenia Zaburzeń Nerwicowych, ul. Włościańska 101, tel.: 85 653 88 86, tel. zaufania: 675 58 47
Lublin
Klinika Nerwic, Oddział A, ul. Abramowicka 2, tel.: 81 744 15 88
Poznań
Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Akademii Medycznej, ul. Szpitalna 27/33, tel.: 61 849 13 80, 849 13 55
Kraków
1. Szkoła Normalizacji Łaknienia, ul. Gromadzka 31/7, tel.: 12 423 22 94
2. Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Katedry Psychiatrii Akademii Medycznej, ul. Św. Anny 12, tel.: 12 421 04 56
3. Telefon zaufania 12 423 20 58 (pon.-pt. 20.30-22.30)
4. Ośrodek Leczenia Nerwic im. J. Aleksandrowicza, ul. Lenartowicza 14/3 5. Centrum Psychoterapii, ul. Batorego 2, tel.: 12 633 76 08
6. Klinika Psychiatrii CEUJ, ul. Kopernika 21B, tel.: 12 424 87 40.
moja przyjaciolka zachorowala nie dawalam sobie z tym rady ona tez…. teraz jest juz dobrze ale…nigdy nie bedzie tak samo. do teraz kiedy trafie na artykul o anoreskji widze moja przyjaciolke, ktora ledwo trzyma sie na nogach a ma zaledwie 15lat….. bez energii do zycia, bez motywacji i bez celu w zyciu