Żadna dziewczyna nie musi być chuda, aby była atrakcyjna i modna. To styliści i media wykreowały taki anorektyczny wizerunek. Stawiam na zdrowe, kobiece kształty. Takie kobiety najlepiej zaprezentują moje ubrania. – Giorgio Armani
Z radością zauważam, że zmienia się nam moda. Po czterdziestu latach lansowania chorobliwie szczupłej chłopięcej sylwetki, mamy prawo mieć biodra i biust, wyglądać jak normalne kobiety. Cieszą się z tego nasi mężczyźni, bowiem w cichości ducha zawsze nas takimi pragnęli. Bywało oczywiście, że poddawali się presji mody i na ulicy pokazywali się z chłopięcym chudzielcem, ale do łóżka, jak świat światem, woleli iść z kobietą kobiecą.
Ideałami kobiecej urody okazały się Monica Belluci i Beyonce Knowles, a czytelnicy magazynu FHM uznali za najbardziej seksowną kobietę świata Scarlett Johansson („Czarna dalia”). Tryumf odnosi bardzo „kobieca” Kate Winslet, a prasa donosi, że gdy tylko obdarzona krągłą pupą Jennifer Lopez zaczęła chudnąć, natychmiast zaprotestowała firma Sony, promująca jej płytę i trasę koncertową. Dlaczego? Obawiali się spadku popularności!
Trudno określić, kiedy to się zaczęło. Może wtedy, gdy sześć zwyczajnych kobiet, noszących bieliznę w rozmiarach od 36 do 46, wystąpiło w kampanii reklamowej Dove? A może jeszcze wcześniej? Kobiety w USA, tak jak w latach 60., paliły biustonosze, tak teraz ostentacyjnie wyrzucają wagi łazienkowe. Ich siłą napędową jest ruch antydietetyczny, słusznie nawołujący do zaprzestania walki z własnym ciałem. Uf! Nareszcie.
We Francji sukcesy odnosi Anne Zamberlan, autorka książki „Przeciw grubofobii”. Ta dzielna dziewczyna nie tylko założyła stowarzyszenie wspierające osoby otyłe i organizuje pokazy mody dla grubasów, ale i sama odważnie pokazuje swoje nader puszyste ciało na tablicach reklamowych. To ona właśnie powiedziała: „Nie można całego życia spędzić w klatce, czekając aż się schudnie”. Zupełnie jakby czytała listy naszych czytelniczek, które piszą, że zaczną żyć, gdy nareszcie stracą na wadze. Wtedy dopiero wyjdą z domu, pójdą do teatru, na basen, na prywatkę i dyskotekę. I znajdą tego jednego, jedynego, na całe życie.
Przed paroma miesiącami odbył się Madrycki Tydzień Mody. To był prawdziwy przełom. W trakcie przygotowań zdyskwalifikowano bowiem 30 procent dziewcząt, których tusza nie przekraczała 18 BMI. Wielka Brytania nie pozostała w tyle. Minister kultury Tessa Jovell zaapelowała do dyktatorów mody, by, idąc za przykładem Madrytu, nie angażowali do pokazów anorektycznych modelek, gdyż są one zgubnym wzorcem dla dojrzewających dziewcząt.
A co u nas? Przyjrzyjmy się kolorowym pismom. Wprawdzie podobiznę dziewczyny naprawdę puszystej możesz zobaczyć raczej tylko na okładce naszego pisma, to jednak pozostałe okładki też powoli normalnieją. Modelka musi się czymś wyróżniać z bezimiennego tłumu naśladowczyń Barbie. Liczy się to coś, a tym czymś może być seksapil. A jak myślisz – kto ma go więcej? Hojnie obdarzona przez naturę Joanna Liszowska czy smukła Maria Wiktoria Wałęsa? Jeśli nie jesteś całkiem pewna, zapytaj pierwszego napotkanego mężczyznę. Czemu panowie z takim rozrzewnieniem wspominają wybrankę Johna Kennedy’ego, Marilyn Monroe? Bo miała biodra, talię i biust. I to coś. A Monika Levinsky? Nie należała bynajmniej do szczupłych, a mimo to (a może dzięki temu?) niewiele brakowało, aby zachwiała najpotężniejszym mocarstwem świata.
Znamy kobiety z nadwagą, które po wielokrotnych próbach odchudzenia się, nie tylko pogodziły się ze swymi kształtami, ale nawet odkryły, że mogą one być atutem. A choćby pełna humoru i temperamentu Danuta Rinn. Ileż dobrego zrobiła ona swoim przykładem dla całych rzesz puszystych! Nawiasem mówiąc, przymiotnik „puszysta” jest jej autorstwa.
Spróbuj sobie wyobrazić szczupłego Wojciecha Manna. Prawda, jakie to trudne? Bo szczupły byłby bez sensu, straciłby swój wizerunek. Mamy modelki, aktorki, prezenterki telewizyjne, które odkryły, że nadwaga może być atutem, czymś na kształt znaku firmowego. Wielu z nich pomógł facet rozmiłowany w krągłościach, będących dla niego nie tylko kwintesencją kobiecości, ale i obietnicą ciepła, spokoju i bezpieczeństwa. Czasem też dobrej kuchni, bo ponoć dobra kucharka nie może być chuda.
Apetycznie krągła to nie znaczy zaniedbana. Jeśli chcesz dobrze czuć się ze sobą, zatroszcz się o swoje ciało. Nie katuj go drakońskimi dietami, nie torturuj znienawidzonymi ćwiczeniami. Podejdź do niego z miłością. Zadbaj, aby było zdrowe i sprawne. Jeśli nie ma zagrożenia dla twojego zdrowia, a z jakichś powodów nie możesz lub nie chcesz schudnąć, po prostu to sobie daruj.
Jeśli sam wielki Giorgio Armani twierdzi, że możesz być atrakcyjna i modna, to uwierz, że kto, jak kto, ale on wie, co mówi. Nie ubieraj się w niekształtne namioty i ogromne rozciągnięte swetry starszego brata. Zadbaj o atrakcyjne opakowanie. Nie wymaga to wielkich pieniędzy. Teraz można ubrać się za przysłowiowy grosik. Znajdź własny styl, skorzystaj z podpowiedzi fachowca lub życzliwej, a dobrze ubranej przyjaciółki. Wydobądź ubraniem i makijażem to, co w tobie najlepsze i najmilsze. I pokaż to światu.