Każda z nas, jeśli choć raz próbowała się odchudzać, doskonale wie, jak ciężko stracić zbędne kilogramy. Dobierasz odpowiednie menu, rezygnując z tzw. pustych kalorii, a mimo to efekty bywają mizerne. Dlaczego? Bo najczęściej kierujesz się obiegowymi opiniami na temat tego, co tuczy, a co nie.
Komponując odchudzająca dietę, pamiętaj, że producenci obiecują wiele, ale pozornie zdrowe jedzenie kryje w sobie wiele pułapek. Jest na to mnóstwo przykładów.
Płatki śniadaniowe
Bogate w błonnik, pochodzące z pełnych ziaren zbóż, a do tego wzbogacone witaminami… Wszystko to oczywiście ma znaczenie dla naszej diety i zdrowia. Niestety, równie często mają dodany cukier, suszone owoce, czekoladę, orzeszki – rzeczy zdrowe, ale podnoszące kaloryczność całego produktu. Dodatkowo, jeśli połączysz je z pełnotłustym mlekiem, posiłek na pewno nie będzie bez znaczenia dla obwodu twoich bioder.
Ciemne pieczywo
Wiadomo, że jest zdrowsze i mniej kaloryczne niż białe, pszenne. Różnica jest jednak nieznaczna: 100 g chleba żytniego razowego ma 198 kcal, a 100 g pszennego – 217. Dlatego przy odchudzaniu lepiej ograniczyć każde pieczywo do minimum.
Wafle ryżowe
Nie są tuczące, gdyż nie zwierają tłuszczu ani cukru, ale pułapka tkwi gdzie indziej: nie są sycące, nie mają żadnych składników zmniejszających uczucie głodu, co oznacza, że chrupiąc je, nabierasz apetytu na coś pełnowartościowego – i z reguły mu ulegasz.
Soki
Uważane są za zdrowe i prawie tak wartościowe jak same owoce. Producenci przechwalają się, że ich soki nie zawierają konserwantów ani cukru. To prawda, ale zamiast białego cukru (czyli sacharozy) używa się powszechnie fruktozy lub glukozy. Jest to wprawdzie cukier prosty, łatwiej rozkładany przez organizm, ale nie pozostaje bez znaczenia dla kaloryczności soku. 1 litr ma w sobie aż ok. 110 g węglowodanów – tyle co 10 kromek chleba, a za sprawą słodkiego smaku pragnienie gasi na krótko.
Warzywa
Wprawdzie są mało kaloryczne i dostarczają cennych wartości odżywczych oraz witamin, zazwyczaj jednak gubi nas łączenie sałatek i surówek z różnego rodzaju sosami oraz dresingami na bazie śmietany lub majonezu (a i zwykły vinegret może być równie tuczący!). Często też urozmaicamy sobie sałatki żółtym serem, orzechami, grzankami lub groszkiem ptysiowym. Wtedy szybko odkładają się w postaci wałeczków na brzuchu.
Batoniki typu „light”
Producenci zapewniają, że zawierają zdecydowanie mniej cukru. Ale na kaloryczność czekolady lub batonika wpływa nie cukier ale również tłuszcz, dzięki któremu czekolada nadal pozostaje smaczna, a my wpadamy w pułapkę pt. „light” i sięgamy po kolejną porcję bez wyrzutów sumienia.
Jak się ustrzec?
Wraz z niechcianymi kaloriami szybko i skutecznie pozbędziesz się fałdek i oponek tłuszczu, deformujących sylwetkę. Rady są proste:
- Równie ważne jak komponowanie posiłku, jest oczyszczenie organizmu przed rozpoczęciem każdej diety niskokalorycznej. Tylko to gwarantuje jej sukces.
- Przed zakupem jakiegokolwiek produktu zapoznaj się z etykietą. Zanajdziesz tam niezbędne informacje: składniki, konserwanty, substancje uzupełniające. Wielu producentów podaje również kaloryczność oraz wskaźnik RDS, informujący, w jakim stopniu produkt zaspokaja dzienne zapotrzebowanie na konkretne składniki odżywcze i mineralne.