No votes yet.
Please wait...

Kalafior już miękki, ziemniaki także? Spokojnie chwytasz garnki i wylewasz wywary. A wraz z nimi – cenne substancje, których potrzebuje twój organizm. Aby je zachować, spróbuj gotować na parze. Tak przyrządzone warzywa, mięso, ryby są zdrowsze, mniej kaloryczne i odznaczają się wybornym smakiem.

Niezbędna równowaga kwasowo-zasadowa

Gotowanie na parze staje się modne. Coraz częściej i głośniej zachęcają do niego dietetycy oraz… smakosze. Żywność poddana takiej obróbce termicznej zachowuje wszystko to, czego potrzebujesz. Minerały oraz witaminy, których się pozbywasz, wylewając wywar z warzyw, niezbędne są do prawidłowego przebiegu tysięcy procesów, które w każdej minucie życia zachodzą w twoim organizmie, właściwego funkcjonowania organów, odnowy komórkowej, a przede wszystkim – do utrzymania niezwykle ważnej równowagi kwasowo-zasadowej. By zneutralizować powstające w procesie przemiany materii kwasy musimy dostarczyć te dobroczynne substancje z pożywieniem. Zasadowym działaniem odznaczają się przede wszystkim wszystkie warzywa.

Zdrowiej i taniej

Światowa Organizacja Zdrowia zaleca spożywanie dziennie 40 dag owoców i warzyw, czyli 3–5 porcji warzyw oraz 2–4 porcji owoców, 6–11 porcji produktów zbożowych i 30 g nasion strączkowych na dobę. By zachować zdrowie, a funkcje życiowe przebiegały bez zakłóceń (w tym proces neutralizacji toksycznych substancji), potrzebujemy dziennie m.in. 60 minerałów, 4 kwasów tłuszczowych oraz 16 witamin. Organizm sam nie ich produkuje, z wyjątkiem niewielkiej ilości witaminy D oraz niacyny (wit. PP), trzeba więc dostarczyć je wraz pożywieniem. Tymczasem, podczas gotowania 30–80 proc. zawartych w roślinie minerałów oraz witamin, zwłaszcza rozpuszczalnych w wodzie, ulega zniszczeniu lub przechodzi do odwarów, które najczęściej wylewamy. W im większej ilości wody je gotujemy, tym większe są straty.

Oznacza to jednocześnie, że potrzebujemy zużyć dużo więcej rozmaitych produktów, by zaspokoić faktyczne zapotrzebowanie organizmu, co na dłuższą metę zaczyna mieć znaczenie dla naszych portfeli.

Na parze można przyrządzać niemal wszystko. Doskonałym smakiem odznaczaja się  warzywa i owoce, ale także ryby oraz mięso. I w przypadku mięsa różnice są znaczące. Każda pani domu wie, że podczas smażenia lub duszenia mięso traci na wadze. Dietetycy twierdzą, że aż 30–40 proc. swojej wagi początkowej. Tymczasem przy gotowaniu na parze straty wynoszą zaledwie 10–20 procent. Warzywa i ziemniaki w czasie gotowania na parze niemal nic nie tracą, a podczas tradycyjnego gotowania – ok. 15 proc. I tak, w myśl zasady „ziarnko do ziarnka”, zbiera się wcale niemała suma, którą dzięki zmianie nawyków kulinarnych można zaoszczędzić.

Gdy marzysz o smukłej sylwetce

Co trzeci Polak zdaje sobie sprawę, że gotowanie na parze jest zdrowsze, ale nie przekłada się to na praktykę życiową. Ciągle jeszcze króluje tradycyjne smażenie i gotowanie, zwłaszcza w gospodarstwach osób starszych. Ten stan rzeczy odbija się niestety na naszym zdrowiu. Jedno z badań OBOP, przeprowadzone na próbie tysiąca osób, wykazało, że 32 proc. badanych ma nadwagę, a 14 proc. to osoby wręcz otyłe. Tymczasem nadwagaotyłość to nie tylko problem estetyczny, ale także zdrowotny. Łączy się często z miażdżycą, chorobą wieńcową, cukrzycą, nadciśnieniem, a nawet z niektórymi nowotworami.

Pochłanianie dużej ilości pożywienia i nadmiaru kalorii prowadzi do nadwagi, ale nie gwarantuje zaspokojenia potrzeb odżywczych organizmu. Wprost przeciwnie – potrawy wysokokaloryczne są często pozbawione potrzebnych minerałów i witamin. Wobec wzrastającej skłonności współczesnego Polaka do tycia, ograniczanie spożycia tłuszczu oraz cukru staje się coraz bardziej niezbędne. To zadanie ułatwia gotowanie na parze. Podczas smażenia 60 proc. tłuszczu z patelni przechodzi do smażonego produktu. Skutek jest taki, że filet z piersi kurczaka ważący 150 g ugotowany na parze to zaledwie 150 kcal, a ten sam usmażony w panierce na tłuszczu to już ok. 350 kcal. Produkty przygotowane na parze dopiero  na talerzu można lekko skropić oliwą lub dołożyć odrobinkę masła. Ograniczone jest także spożycie soli, ponieważ warzywa poddane działaniu pary są smaczne bez soli – wystarczy szczypta aromatycznych ziół lub przypraw. A niewielką ilość wody, niezbędnej, by wytworzyła się para, można wykorzystać do przyrządzenia zupy lub lekkiego sosu.

W czym do pary?

Zamiana wody na parę wodną niby nie robi wielkiej różnicy, ale… Potrawy ugotowane na parze mają lepszy smak, bardziej intensywną barwę i dzięki temu atrakcyjniej wyglądają na talerzu. Temperatura gotowania na parze sięga nawet 120 st. (w wodzie 100 st.), dzięki temu gotowanie trwa szybko. Na parze można gotować wszystkie warzywa. Doskonale sa brokuły, kalafior, szpinak, marchewka, ziemniaki, pory, wszystkie warzywne mrożonki. Świetnie przyrządza się na parze także mięso, ryby oraz kasze i ryż. Te ostatnie są idealnie puszyste i sypkie.

Pozostaje pytanie, w czym gotować?

Rynek oferuje wiele rodzajów naczyń. Można wybrać składające się z kilku części elektryczne garnki do parowania. Wówczas na kilku poziomach można ugotować praktycznie cały obiad. Do kupienia są emaliowane naczynia, świetne zwłaszcza do przyrządzania łatwo przypalających się kasz. Istnieją również metalowe wkładki do normalnych garnków (które muszą mieć tylko szczelne przykrywki). Ale najkrócej i najtaniej gotuje się w szybkowarach wyposażonych właśnie w specjalne wkładki. I warto o nich pomyśleć, zwłaszcza że ceny energii elektrycznej oraz gazu szybują w górę. Szybkowary nowej generacji są świetne: trwałe, bezpieczne i energooszczędne.

No votes yet.
Please wait...