Jej życiowe motto brzmi: „Bez planowania nie ma działania”. Iwona Pavlović nie narzeka na zdrowie, drobne dolegliwości stara się leczyć metodami naturalnymi. Do dobrego samopoczucia potrzebuje ruchu – uprawia aerobik, skacze na trampolinie, pływa.
Pani Iwono, potrafi Pani tak po prostu usiąść i nic nie robić?
Iwona Pavlović: Potrafię nawet leżeć do góry brzuchem (śmiech). Jeszcze kilka lat temu nie umiałam odpoczywać biernie. Wciąż byłam w ruchu. Pokonywałam
w ten sposób wrodzone lenistwo. Bo przyznam szczerze, że moim zdaniem każdy człowiek ma w sobie lenia i tylko od siły jego umysłu zależy, w jaki sposób go pokonuje. Aż nadszedł czas, kiedy zrozumiałam, że nicnierobienie też jest nam potrzebne. Może to kwestia wieku albo dojrzałości, ale wiem, że kiedy leżę sobie na kanapie i czytam książkę, to również robię dla siebie coś dobrego.
A co według Pani znaczy żyć aktywnie?
Iwona Pavlović: Aktywne życie to nie tylko sport i zajęcia fizyczne. Można być bardzo aktywnym umysłowo, pracować naukowo, całe dnie spędzać nad książkami i też mieć poczucie dynamicznego życia. Żyć aktywnie to dla mnie po prostu być i istnieć. Każdy robi to w swoim tempie i inaczej. Moje tempo wyznacza taniec.
Nadal ma Pani w sobie tę presję zawodowej tancerki? Obowiązkowość? Punktualność?
Iwona Pavlović: O tak, to się nie zmieniło, mimo iż przestałam już tańczyć zawodowo. Moje motto brzmi: „Bez planowania nie ma działania”. Mam je przypięte w domu na lodówce, ale myślę, że i bez tego nigdy bym nie zapomniała o kalendarzu. Planuję dzień po dniu, na kilka tygodni do przodu, ale lubię takie życie. Poukładane, spokojne. Próbowałam się przestawić na spontaniczność i chaos, ale się nie udało. Za bardzo się męczyłam.
I nigdy nie zmienia Pani planu?
Iwona Pavlović: Żyję z bardzo spontanicznym człowiekiem i to on sprawia, że potrafię rano wyjść z domu i jechać z nim na wycieczkę, chociaż nasza niedziela miała wyglądać zupełnie inaczej. Wojtek wprowadził pozytywne zamieszanie w moim domu i sercu. Poddałam się temu łatwo, bo w głębi duszy jestem emocjonalna i uczuciowa. Potrafię śmiać się z byle czego, płakać z byle powodu. Tylko w pracy muszę mieć wszystko zorganizowane i zapięte na ostatni guzik.
A praca nad własnym ciałem?
Iwona Pavlović: Kiedy tańczyłam zawodowo, nie musiałam robić nic więcej. Teraz, mimo iż prowadzę zajęcia, ruszam się znacznie mniej. Moje ciało potrzebuje jednak ruchu, tak samo jak głowa. Mogę być zła, zmęczona, mieć chandrę, ale kiedy wchodzę na salę treningową, natychmiast się zmieniam. Ruch jest mi po prostu niezbędny do dobrego funkcjonowania. Lubię jednak zmiany. Próbuję, szukam, wybieram to, co dla mnie najlepsze. Od stycznia regularnie kilka razy w tygodniu chodzę na zajęcia aerobiku i step, lubię ćwiczyć zwłaszcza w mojej Szkole Mistrzów Tańca Pavlović w Olsztynie. W zeszłym roku skakałam na trampolinie, a wczoraj pojechałam na basen. Miałam gorszy dzień, potrzebowałam oderwać się od przykrych myśli. Za kilka dni wsiądę pewnie na rower. Za to biegać nienawidzę. Próbowałam i wiem już, że nigdy więcej.
A jak to jest ze zdrowiem? Dopisuje Pani, czy może na coś Pani narzeka: na migreny, alergie, bóle stawów?
Iwona Pavlović: Na szczęście odziedziczyłam po mamie dobre geny. Ona jest „silną bestią”, nie do zdarcia. Ma 77 lat, a wygląda młodo i czuje się naprawdę dobrze. Jest pełna sił i energii. Ze mną jest podobnie. Nie narzekam na zdrowie, nie użalam się nad sobą, drobne przypadłości bagatelizuję albo stawiam na naturalne metody leczenia. Tak rzadko choruję, że kiedy dopada mnie zwykły katar, jestem zadziwiona, że go mam. Czasami tylko odzywa się mój obciążony tańcem kręgosłup, ale wtedy pomagam sobie masażem albo wizytą w SPA. A gdy boli mnie dusza, przytulam się do swojego ukochanego. Wtedy czuję się bezpiecznie i wszystko to, co złe, mija.
Czy poza talentem tanecznym ma Pani inny, z którego jest dumna?
Iwona Pavlović: Genialnie sprzątam (śmiech). Jestem antytalentem kulinarnym, ale sprzątam idealnie. Szybko i sprawnie. A tak poważnie mówiąc, talent jest darem, który mamy od Boga, a nie czymś wypracowanym. Mnie Bóg obdarzył łatwością nawiązywania kontaktów z ludźmi i umiejętnością zarażania ich pozytywną energią. Mam w sobie dużą siłę. Moi współpracownicy w szkole mówią, że kiedy wchodzę na salę taneczną, budzi się we mnie zwierzak i potrafię to przekazać innym. Na tych zajęciach jest mnóstwo emocji: śmiechu, radości, ale też tupania nogami, czasem łez. Taniec oddaje przecież nas samych.
Który z tańców kocha Pani najbardziej?
Iwona Pavlović: Rumbę i tango. W nich czuję się najlepiej. I rumba, i tango to moim zdaniem tańce życia. Potrafią mieć tyle twarzy, być nastrojowe, erotyczne, mocne. Mają niesamowitą siłę. Rumbę można zatańczyć tak, że będzie niemal duszna od kobiecości, rozgrzana do czerwoności. Kiedy myślę o rumbie, widzę właśnie kolor czerwony – kolor życia. Mój ulubiony. Choć go nie noszę.
Czy „Taniec z gwiazdami” zmienił Iwonę Pavlović?
Iwona Pavlović: Na pewno. Tak jak zmienił mnie sam taniec, tak zmienił mnie i ten program. Człowiek wciąż się zmienia, o ile tylko tego chce, jest otwarty na nowości i ludzi. A ja spotkałam w trakcie pięcioletniej pracy nad tym programem niezwykłe osoby. Beatę Tyszkiewicz wprost uwielbiam, mogę godzinami słuchać jej opowieści, chłonąć jej doświadczenia życiowe. To fascynująca osoba. Zbyszek Wodecki to natomiast najlepszy człowiek pod słońcem i jeden z najzabawniejszych. Zresztą w ogóle mam szczęście do ludzi – współpracowników, dziennikarzy, uczniów, mężczyzn. Wojtek, mój życiowy partner, nauczył mnie cierpliwości i spokoju. To człowiek wielkiego serca, zawsze otwarty na innych. Patrzy na świat taneczny i telewizyjny okiem zwykłego człowieka i niekiedy potrafi mnie zawstydzić, ustawić do pionu.
A „Taniec z gwiazdami” dał mi dużo pokory. Każdy tancerz ma w sobie coś takiego, że lubi błyszczeć, po trosze jest egoistą. W moim przypadku popularność przyszła późno, a wraz z nią refleksja: „Pracuj nad sobą, bo w każdej chwili możesz to stracić”. Dziś ludzie cię lubią, jutro mogą się od ciebie odwrócić. Osoba rozpoznawalna, moim zdaniem, musi mieć w sobie dużo pokory. Inaczej woda sodowa szybko uderza do głowy.
Informacja dotycząca ilustracji:
Kontrola [CC BY-SA 4.0], from Wikimedia Commons