Maj to krok piąty w terapii dwunastokrokowej. Prosty jak matematyka i tak samo trudny…
Anonimowi Żarłocy: dwanaście kroków
AŻ to grupa wsparcia dla osób, dla których jedzenie stało się nałogiem. Mityngi opierają się na programie opracowanym przez Anonimowych Alkoholików i zaadaptowanym do terapii innych nałogów. Chcemy przybliżyć Wam ten program.
Krok piąty to spotkanie z prawdą i drugim człowiekiem, a niekiedy z Bogiem (jakkolwiek pojętym, siłą wyższą dowolnie rozumianą). Praktyka wyznawania drugiemu człowiekowi własnych wad, potrzeba mówienia o swoich ograniczeniach i kłopotach znana jest od zarania ludzkości. Spowiadanie się osobom duchownym to dla mnie taki rodzaj poszukiwań – zrozumienia, akceptacji czy wreszcie rady… Takie praktyki miały miejsce w każdej epoce – i nadal będą się cieszyć powodzeniem, jako ważny składnik życia człowieka, istoty duchowej.
Streszczajmy się
Dziś nie tylko religia propaguje oczyszczanie jestestwa. Psychiatrzy, psychologowie, grupy wsparcia – to uczestnicy jednej wielkiej otwartej debaty na temat potrzeby rozpoznania wad własnej osoby, kłopotów funkcjonowania, a także terapeutycznej roli dzielenia się tymi obserwacjami w rozmowie.
Np. pewien psychiatra w Ameryce – wyraźny znak nowych czasów – proponuje pomoc dla ludzi z traumą przez internet. Wygląda to w ten sposób, że osoba mająca problem proszona jest o bardzo szczegółowe i dokładne opisanie przedmiotu sprawy. Ponoć jest tak, że opis ma zwykle dobrych parę stron… przyjmijmy, że sześć. Ów lekarz zapoznaje się z treścią listu i niejako na receptę wydaje zalecenie: „Proszę opisać mi to jeszcze raz…” – takie zdanie pada kilkakroć. Podobno przy piątym razie, zamiast kilku stron, są już tylko dwa zdania. I trauma tak samo mniejsza…
Spowiedź przed drugim
Mówiłam wcześniej o ludziach, którzy w jakiś sposób są powołani do słuchania czy stanowienia oparcia, a bywa też tak: jakiś czas temu, pełna niezdecydowania i chaosu, podpisywałam umowę najmu mieszkania, w mieście, którego nie znałam. Właścicielka zapytała, skąd ten pośpiech… i nerwy, a na to mój ówczesny narzeczony rzekł dość łagodnie: „Ona tak ma. Denerwuje się, więc jest głodna i nie wie, gdzie jest sklep i czy jest czynny… Więc czuje niepokój”. Dopiero poczułam się okropnie, tym bardziej, że trafił w sedno… Nie dodał tylko, że czekam na moment, żeby zostać sama i zjeść tonę czegokolwiek, najlepiej słodyczy… To był jedyny dobrze znany sposób redukowania napięcia i dyskomfortu psychicznego.
Pani poprosiła, żebym jej powiedziała, czy naprawdę tak się czuję… Nie miałam nic do stracenia. Na tyle uczciwie, na ile było mnie stać, opowiedziałam o zależnościach moich emocji i jedzenia.
I opowiedziawszy, przestałam być tak wściekle głodna i sfrustrowana. Podziałało… podzielenie się problemem z drugim człowiekiem.
Towar trudno dostępny
Czasem, kiedy taka pomoc nie jest dostępna, możliwa… szukam siły w niezwykłej modlitwie o pogodę ducha. Zwracam się tu do Boga – szeroko i dowolnie rozumianego…
„Boże, użycz mi pogody ducha, abym godziła się z tym, czego nie mogę zmienić. Odwagi, abym zmieniała to, co mogę zmienić. I mądrości, abym odróżniała jedno od drugiego”.
Zrób prosty test
1. Czy jesz, kiedy nie jesteś głodna?
2. Czy masz poczucie winy, kiedy się objadasz?
3. Czy twoja waga ma wpływ na to, jak żyjesz?
4. Czy jesz, aby uciec od zmartwień i kłopotów?
5. Czy twoje zachowania związane z jedzeniem czynią ciebie lub innych nieszczęśliwą?
Jeśli odpowiedziałaś twierdząco na 3 pytania lub więcej, możliwe, że masz lub będziesz miała problem z nawykiem nerwowego jedzenia.
Pełny kwestionariusz znajdziesz na www.anonimowizarlocy.org